Organizowanie dziecku urodzin podczas wakacji to trudny temat…Prawda jest taka, że albo goście, których chcemy zaprosić są na urlopach, albo my sami jesteśmy wtedy daleko od domu.
Ale dla mnie nie ma wymówek by chociaż trochę poświętować z synami…gdziekolwiek jesteśmy. Dziecko czeka na ten dzień cały rok…i ok możemy przełożyć huczną imprezę na późniejszy termin, ale w tym konkretnym dniu małymi rzeczami także możemy sprawić mu przyjemność. Wystarczy napompować kilka balonów czy kupić ciastko w cukierni i wbić w nie świeczkę, narysować laurkę, kupić podwójne lody, a dla dziewczynki zrobić wianek z kwiatów by czuła się wyjątkowo…Chętnie poczytam jak Wy obchodzicie urodziny swojego dziecka na wakacjach?
Nas 7 urodziny Antosia zastały nad jeziorami pośród lasów…z dala od sklepów, dlatego wszystko co było mi potrzebne zabrałam z Warszawy.
Nie było żadnego planu ani scenariusza…właściwie to brat Antka i jego dwaj przyjaciele wymyślili, że zrobimy to przyjęcie w ich bazie, w lesie. Chcieli, żeby to była niespodzianka więc Antosia wysłali z tatą na ryby :)
Sami w tym czasie ukręcili krem do gotowych blatów biszkoptowych, obsypali posypką i tak wyszedł tort niczym naked cake z pinteresta ;P
Zielone świeczki w kropki i paski znajdziecie TUTAJ
Szału ze słodyczami nie było…Paczka m&m’sów, popcorn i kilka rafaello musiały chłopakom wystarczyć :)
(Balony w groszki możecie kupić TUTAJ, a balony cyferki TUTAJ)
Gdy Antoś wrócił zaprowadzili go do bazy i zaśpiewali STO LAT!
A potem były szaleństwa na hamaku, w lesie i przy ognisku…Ehhh, cudnie tam jest…
Miejsce jest magiczne, przyjaciele u których gościmy wspaniali, wystarczy kilka dni by naładować baterie…Już tęsknimy do kolejnego lata…
Wspaniały pomysł:) tak niewiele a i tak cieszy:)